Uwaga, uwaga!

Achtung, achtung! Внимание, bнимание! Caution, caution! Attenzione, attenzione! Niniejsze ogłoszenie…

„LOLO
Lolo to czteromiesięczna, bura perełka wśród kotów. Początkowo był nieco melancholijny i przesadnie spokojny. Być może spowodowane to było zmianą miejsca, stresem, nie wiadomo. Reklamowałam go jako rozważnego, mądrego kociaka, a to niestety nie było rozważne z mojej trony 🙂  Rozważne kocięta w naturze się po prostu nie zdarzają.
Lolek to mały rozrabiaka, złodziej i prowodyr wszelkich niecnych występków. Pokazuje innym kotom, jak zabrać, jak zepsuć, jak nabroić, po czym pierwszy ucieka z miejsca zbrodni 😉
Długo się jednak na niego gniewać nie można, bo Lolek to „pies na człowieka” 🙂 Kocha ludzkie kolana bardziej niż rozrabianie i jeśli tylko da mu się taką możliwość, to spędzi na nich całe swoje życie, fikając przy tym koziołki i mrucząc.
Ma dobry apetyt, a o jedzenie dopomina się głośnym… skrzeczeniem.

Jest odrobaczony i odpchlony. Posiada książeczkę zdrowia. Bezbłędnie korzysta z kuwety.”

…jest nieaktualne 🙂 Loluś jest już w swoim domu 😀

Jest mi smutno i cieszę się jednocześnie. Nikt jednak chyba tak nie cieszy się, jak ośmioletnia Nikola, która czekała na Lola od ośmiu lat…

Komu duecik?

Jeden – bury, drugi – czarny. Jeden  – bystrzak, drugi – gapa. Lolo i Kuku, to team idealny.

Wiem, że adopcje podwójne nie zdarzają się często, ale oni wyjątkowo do siebie pasują i zasługują na to, by razem trafić do swojego domu. Różnią się prawie wszystkim, wyglądem, usposobieniem, podejściem do człowieka, zabawy i spania. Ale, gdy po całym dniu czyszczą sobie nawzajem futerka i jeden zasypia wtulony w drugiego, widzę, że to dwie połóweczki jednego jabłuszka.

Mam cichą nadzieję, że jednak ktoś skusi się na duecik…

Lolo

Spójrzcie w te oczy i przyznajcie się szczerze.

Czy da się odmówić takiemu spojrzeniu? Lekko przymknięte, maślane oczka błagające, by wziąć go na kolana i głaskać, drapać, przytulać… godzinami. Tak godzinami! Takiego miziaka jak Lolo koci świat dawno nie widział. To kot, który mógłby żyć pieszczotami. Szukamy mu domu, ale to nie będzie takie proste. Potrzebna jest osoba, która ma czas, by zapewnić temu słodziakowi pożądaną przez niego codzienną porcję czułości.

Zapach lasu

– Już sobie poleżałeś. Wyłaź! Teraz moja kolej!
Kuku bezskutecznie próbuje wyjąć Lola  z koszyka pachnącego świeżymi grzybami…

Wszelkie zapachy „parkowo-leśne”, to dla kota nie lada gratka. Kasztany i żołędzie już były i się znudziły, a las…mmmm…las chłopaki czują pierwszy raz w swoim życiu.

Koniec retrospekcji

W tempie ekspresowym pokazałam co było, by teraz… z pełną premedytacją, dzień po dniu, z najdrobniejszymi szczegółami, psychopatyczną precyzją rozpływać się nad urokami i zasmucać nad problemami „tymczasownia” 😉

A poważnie? Pewnie będzie tak, że w zależności od chęci, biometu oraz natłoku pracy zawodowej i fundacyjnej (tak, tak, dom tymczasowy, to tylko kropla w morzu) raz spłodzę kwiecisty elaborat, raz powalę stylistyką częstochowską, innym razem bąknę pod nosem lub zamilknę na dni kilka.

Skąd dualizm formy w wypowiedziach? Bo odwalamy robotę „my”, a blogowym ekshibicjonizmem zajmuję się „ja”.

Koniec retrospekcji, to początek Lolo i Kuku