Od dawna noszę się z zamiarem, by swą kocią pasję zamanifestować w postaci tatuażu. Temat długo nie mógł doczekać się realizacji, bo zależy mi też na tym, by wizualna strona tej manifestacji była jak najlepszej jakości. Gdy nadarzyła się okazja wyjazdu na konwent tatuażu, nie mogłam sobie odmówić. W jednym miejscu zgromadzili się wybitni artyści z Polski i z zagranicy. Uznałam, że z tak zacnego grona na pewno wybiorę tę perełkę, której pozwolę zostawić trwały ślad na mym przedramieniu. Znalazłam! Znalazłam nawet kilka, a jednej z nich powierzyłam realizacje mojego marzenia. Termin ustalony, dość odległy niestety, ale poczekam… wytrzymam. 🙂