Oj, oj, oj

Oczyska wielkie niczym pięciozłotówki, źrenice rozszerzone do granic możliwości jak po atropinie, czujne uszy i potargane bure futerko – to mój nowiusieńki nabytek, czyli lekko wypłoszona Sówka.

4a

Stresuje się dziewczyna nowym, ale w kącie nie siedzi. Co to, to nie! Od kilku godzin eksploruje mieszkanie, zagląda w każdy kąt. Była już na wszystkich parapetach, na blacie kuchennym, stołach, w kanapie, każdej kuwecie. Nawet sztuczna eustoma została obwąchana. 🙂 Tylko skok na regał zakończył się porażką (bo pupa jednak trochę ciężkawa). A tym ekscytującym wycieczkom po mieszkaniu towarzyszy odrobinę płaczliwe „oj, oj, oj”.

6a

4 thoughts on “Oj, oj, oj

  1. Sówka jest śliczna! W życiu nie widziałam nieślicznego kota, ale to niczego nie zmienia, i w niczym nie umniejsza śliczności Sówki 🙂 Sówko, zdaje się że wygrałaś los na kociej loterii 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s