Jej cudowne działanie znają wszyscy współlokatorzy i miłośnicy kotów. Żaden ze znanych mi kotów jeszcze się jej nie oparł. Niektóre, jak Benia, jej widokiem cieszą się i ekscytują w bardzo niewidocznym i głębokim środku… ale to wyjątek. Pozostałe raczej reagują dość sztampowo – gotowością do polowania, naprężonymi wibrysami, rozszerzonymi do maksymalnych rozmiarów źrenicami, ruchem ogona nerwowo zamiatającym okruszki na podłodze… A potem są podskoki, pościgi, fiflaki, salta lub kilkunastominutowe zamarcie w tępym stuporze.
Czasem mam tylko lekkie wyrzuty sumienia i obawy, że może jednak piórko na patyku jest lepsze… bo za te wszystkie próby jest nagroda, upolowana zdobycz, namacalna, lekko zdezelowana i wyśliniona, ale jest. Można ją złapać zębami, wytarmościć, nawarczeć na innych współpolujących i dumnie przechadzać się z nią po mieszkaniu – ze swoim trofeum prawdziwego drapieżcy i warriora. A kropka? Co zrobić z kropką? Red Dot – przyczyna kocich frustracji i utraty wiary w swoje wrodzone, łowcze talenta?
Moja Kota się oparła. Ostentacyjnie wychodzi z pokoju. Zdecydowanie konkurencję wygrywa patyczek z piórkami.
To chyba nieliczne wyjątki 🙂
Moja uwielbia kropkę, ale tylko jeśli kropka jest koło niej. Bo jak trzeba dupsko ruszyć, by za nią gonić, to nie ma mowy. Pozostałe są głupie 🙂
No to ona do mądrych tez nie należy, tylko do leniuchów 😉
Ah, mam teraz psa, zawsze miałam koty (i psy). I jak ogładam naDrapaku to tak mi tęskno za kocią obecnością… Ale w taki pozytywny sposob – po prostu nakręcasz na adopcję i napewno kiedys trafi do nas znów kot 🙂
pozdrawiam
psieberku, jak adopcja to koniecznie od nas 🙂 Nawet gdyby trzeba było pół Polski jechać 🙂 Poza tym, jak widzę, gdy Ty hasasz po łąkach i polach to mi też się marzy pies, ale na moje mieszkanko to byłoby zdecydowanie za dużo 🙂
Piękne burasiątka 🙂 Skoro chcą się bawić to znaczy, że im pasuje 🙂