Każdemu mojemu wyjazdowi wakacyjnemu towarzyszy historia z kotem w tle. To tak oczywiste, że przy dłuższym nienapotykaniu kota, zaczynam się lekko niecierpliwić. 😉 Gdy poznałam „gospodarzy” kwatery po słowackiej stronie Tatr Wysokich w Nowym Smokowcu, nie widziałam w tym nic nadzwyczajnego. Urocza psinka w towarzystwie rozbrykanego rudzielca. Kilka fotek. Przyjemny widok.
Wydawało się jednak, że Skalnaté pleso na wysokości 1751 metrów, to miejsce już niezbyt przyjazne europejskim dachowcom, a jednak… Proszę Państwa oto kot europejski wysokogórski 😉
Chwila na odpoczynek, drapanie za uchem, drapanie pod brodą, łyk wody (on ze strumyka ja z butelki) i każde poszło w swoją stronę. 🙂