Jeden – bury, drugi – czarny. Jeden – bystrzak, drugi – gapa. Lolo i Kuku, to team idealny.
Wiem, że adopcje podwójne nie zdarzają się często, ale oni wyjątkowo do siebie pasują i zasługują na to, by razem trafić do swojego domu. Różnią się prawie wszystkim, wyglądem, usposobieniem, podejściem do człowieka, zabawy i spania. Ale, gdy po całym dniu czyszczą sobie nawzajem futerka i jeden zasypia wtulony w drugiego, widzę, że to dwie połóweczki jednego jabłuszka.
Mam cichą nadzieję, że jednak ktoś skusi się na duecik…