Pewnie nie ja jedna tak mam, że gdy tylko zobaczę coś z kotem, to muszę to mieć, choćby się waliło i paliło. Tym sposobem kolekcja kocich gadżetów, przedmiotów użytkowych i zupełnie nieużytkowych rośnie w zatrważającym tempie. Mały problem, jeśli to torba lub kolczyki, da się jeszcze gdzieś upchnąć, czasem nawet można trafić na niepowtarzalną perełkę. Ale parawan z kotem dla kuwety (na dodatek w małym mieszkaniu)? Lekka przesada… A tak bardzo zachorowałam 😦
Na szczęście nie jest dostępny na naszym rynku (nawet nie wiem, gdzie go wyszperałam), a nim zrobię sobie sama, to może pierwsze zauroczenie minie 🙂