Słomiany zapał, którego jestem niezbyt dumną posiadaczką, zmusza mnie do notorycznych poszukiwań nowych bodźców i inspiracji. Aby całkowicie nie znienawidzić jednej rękodzielniczej techniki muszę ją na jakiś czas zarzucać i zajmować się czymś zupełnie nowym. Potem z przyjemnością do tego wracam.
Zauroczona Filcotkami (niedługo stanę się szczęśliwą „opiekunką” jednego z nich) postanowiłam spróbować swych sił w materii filcowej. Na początek brochy…
no i masz przechlapane – będziesz naczelną krawcową KM 😉
Może i naczelną, ale jak znam życie, to bardzo krótko 😀