Po szalonej Poziomce trafiła do nas pierwsza „trudna adopcja”. Na prośbę jednej z karmicielek zabraliśmy z blokowej piwnicy malutką dziewczynkę z zaropiałymi oczkami i dziwną łapką. Lidki, bo tak została nazwana, nietypowość polegała na tym, że przy jednej łapce miała tylko dwa paluszki (coś na kształt raciczki) i lekko na nią utykała. Kotka najprawdopodobniej taka się już urodziła, a ta inność zupełnie w niczym jej nie przeszkadzała.
Nie przeszkadzała jej w podniebnych akrobacjach, które notorycznie uskuteczniała, w ekwilibrystycznych układach na kuchennych zazdrostkach, fikołkach na oparciu od krzesełka i innych miejscach trudno dostępnych dla przeciętnego kota.
Nietypowość Lidki zachwyciła jednego z mieszkańców stolicy. Dziewczyna trafiła do nowo wyremontowanego mieszkania z pełnymi zabezpieczeniami okien i balkonu, a co najważniejsze do doświadczonego kociarza.
Przechrzczona na Dzidzię buja się teraz na swoich osobistych firankach 🙂